Niech mówią, że to były fatamorgana, płynna ułuda i słodkie omamy. Niech i im się to (z)widzi. W tym zawieszeniu - to coś lekkiego, nieokreślonego - te imponderabilia stają się namacalne, myśli krystalicznie przejrzyste i przekładalne. Język transcendentalny z językiem uniwersalnym mieszają się w kryształowej kuli umysłu, niekonieczny jest efekt końcowy. Konieczna jest za to nieustająca praca, formowanie...
Gdzieś ta pralogika, gdzieś czyste duchowe przeżycie. Wierzyć Platonowi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz