23.8.12

31

Między mną zadumaną a drugą mną zatroskaną, mnożę siebie nieustannie. Zza parawanu moje ciało; czasem erotyczne, czasem oślizgłe. Ciało się przygląda ciału, sobie się przygląda, chciałoby być sobą: mieszanką krwi i wody, namacalności i jej kości. A mnożą pytania i interpretacje wciąż; kiedy jest  c a ł k o w i t a  samotność ciała, a kiedy moja; kiedy jest nasza?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz