28.1.13

64

Wszystko co kryje się za rozkoszą słów namacalnych, wszystko to daje pożądane uczucie nieśmiertelności. Przekroczyć granicę - (meta)językową, lingwistyczną; jakkolwiek ją pełnie nazwać - by odnaleźć swoją przestrzeń ciszy, czarownego krajobrazu i okiełznanych wizji.

25.1.13

63

Niech się nie dzieje wola nieba, niech się dzieje samoświadomość w milknącej poświacie łagodności. Kontemplacyjny rytm mówienia sobie: "niech..." jest uplasowaniem się pośrodku; docenić ciągłą możliwość zaistnienia tej a tej rzeczy, nieskończone kombinacje... A niech.
 
Nie wszystko jest czarne i białe. Monochromatyczne przywidzenia. A niechby...

14.1.13

62

"Marzyłem długo w świetle księżyca, który zatapia mój pokój w promieniach pełnych niejasnej tajemnicy. Stan duszy, w jaki wtrąca nas to światło fantastyczne, jest tak niejasny, że umyka analizie. Jest coś niepochwytnego, mniej więcej jak odgłos fal złożony z tysiąca pomieszanych i stopionych dźwięków; echo wszystkich niezaspokojonych pragnień duszy, głuchych cierpień serca, łączących się jakby w dźwięcznym tchnieniu, które kończy zwiewny szept [...]. Powiedz mi, co czujesz w twoim samotnym pokoiku, kiedy jest pełnia księżyca i lampa zgaszona, a powiem ci, ile masz lat, i będę wiedział, czy jesteś szczęśliwy."
 
H.-F. Amiel, Dziennik intymny
 

12.1.13

61

Moja w tym głowa,
żeby się "jakoś zachować";
Tak naprawdę nie jestem gotowa,
w Wasze gierki się wpasować.

4.1.13

59

Dziś wieczór Luna jakoś bardzo rozmarzona;
Jak piękność zanurzona w poduszkach po brodę,
Co nim sen nierychliwy wreszcie ją pokona,
Pieści lekko, dyskretnie swoje piersi młode -

Na atłasowym grzbiecie rozłożystych lawin
Ekstatycznie przeciąga się ruchem omdlałym
I sennie śledzi wzrokiem te pierzchliwe zjawy,
Co suną po błękicie niczym okwiat biały.

A gdy na ziemski padół, pełna rozmarzenia,
Upuści łzę przelotną czasem od niechcenia -
Poeta wrogi snowi, dusza piękno czcząca,

Bierze zbożnie w dłoń swoją tę łzę księżycową,
Jak odłamek opalu skrzącą się tęczowo
I kryje ją w swym sercu przed oczami słońca.


Ch. Baudelaire, Luna melancholijna